Witajcie Kochani!!!
Przesyłam gorące pozdrowienia znad naszego kochanego Bałtyku!
Dojechałam szczęśliwie, odetchnęłam z ulgą, bo pierwszy raz jechałam za kierownicą w tak długą trasę, a nie było łatwo, bo trafiliśmy po drodze na dwa korki, a w Łodzi tradycyjnie pobłądziliśmy ... zdecydowanie nawet malutkie mieścinki i wioseczki są lepiej oznakowane niż to miasto ;)
Nie mam jeszcze dla Was żadnych morskich inspiracji, chociaż mam już pewien pomysł na ciekawego posta tylko jeszcze nie wiem czy uda mi się go zrealizować a tymczasem chciałabym Wam pokazać coś co zrobiłam ostatnio.
W zasadzie prawie nic, no bo ani się nie narobiłam, ani nic specjalnego nie wymyśliłam, a jednak efekt moim zdaniem całkiem fajny.
Simple and beauty!
Przy okazji widzicie, że nasza trawa to raczej koniczyna z trawą ;)
Puszka wykopana w czeluściach jak zwykle tym razem kolejny raz przez mamę. Miałam różne pomysły, chciałam coś nakleić i druknąć jakiś napis albo napisać markerem ale jak zwykle niespodziewany błysk mnie olśnił.
Udarłam kawałek papieru, pomięłam i ucięłam kawałek sznurka ...
Trwało to może minutę, może dwie ...
A wczoraj późnym popołudniem morze w Gąskach wyglądało tak:
Buziole dla Was wszystkich a szczególnie gorąco ściskam mężusia, bo biedaczek tęskni za nami w domu!!! Kochamy Cię :)
No comments:
Post a Comment